”Zaprawdę powiadam Wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.” (Mat.18:18)
Zwykle interpretuje się te słowa Biblii jakoby Pan Jezus składał władzę w ręce uczniów. Jeśli zwiążą kogoś węzłem małżeńskim – w niebie dostosują się do tej decyzji i węzeł będzie trwać. Komu odpuszczą grzechy na ziemi, temu będą odpuszczone w niebie. I tak dalej….
I wcale nie chcę tego negować. ja dzisiaj chcę odnieść te słowa do siebie. Cokolwiek zwiążecie na ziemi…. jeśli zwiążę się nienawiścią z kimś tutaj, nie pokocham go w niebie. Jeśli mój brat ma coś przeciwko mnie – pójdę pogodzić się z nim w drodze, bo jeśli nie rozwiążę problemu tu, na ziemi, w niebie go nie rozwiążę tym bardziej.
Spieszmy się zatem kochać, godzić, przebaczać, bo po tamtej stronie będziemy czerpać tylko z tego, co tu zwiążemy albo rozwiążemy.
To będzie bardzo krótki tekst. Zastanawialiście sie kiedyś nad prawdziwością teorii lansowanej w niektórych serialach Sci-Fi, niektórych sekt i czego tam jeszcze człowiek nie wymyślił? Takiej oto teorii, że Bóg to tak naprawdę nie Bóg, tylko kosmita, który za pomocą inżynierii genetycznej stworzył człowieka, osadził na Ziemi (a jeszcze do tego terraformował naszą planetę, żeby nadawała się do zamieszkania) i zostawił nas, żebyśmy sobie ewoluowali. Jednym słowem – jesteśmy królikami doświadczalnymi a Ziemia poletkiem doświadczalnym kosmitów.
Wchodźcie przez ciasną bramę…