Św. Jan Ewangelista w swoim pierwszym liście oznajmia:
Każdy, kto trwa w Nim, nie grzeszy, żaden zaś z tych, którzy grzeszą, nie widział Go ani Go nie poznał.( 1 J 3, 6)
Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże; taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga. ( 1 J 3, 9)
W innym jednak miejscu św. Jan pisze:
Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. ( 1 J 1, 8)
To w końcu grzeszymy czy nie grzeszymy?
Jeśli ktoś się narodził na nowo, jeśli doświadczył Bożego Miłosierdzia, Jego niezmierzonej Miłości, to nie może już grzeszyć. Znalazłeś wielki skarb, nie możesz myśleć o niczym innym. Nie chcesz niczego innego. Świat cię nie pociąga. Pociąga cię jedynie Bóg i jego Obecność. Gdy chodzisz w Obecności Pana nie ma takiej możliwości, byś chciał zgrzeszyć.
Ale przecież grzech w nas mieszka, a sprzeciwiając się temu twierdzeniu czynimy Boga kłamcą i samych siebie oszukujemy….
Jestem bowiem świadom, że we mnie, to jest w moim ciele, nie mieszka dobro; bo łatwo przychodzi mi chcieć tego, co dobre, ale wykonać – nie. Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! (Rz 7, 18-24)
I to jest – jak się okazuje bardzo prosta – odpowiedź na to pytanie, którą znajdziemy w liście św. Pawła do Rzymian. Nasza natura jest grzeszna. Kto raz spojrzał w oblicze Pana naszego nie będzie miał upodobania w grzechu. Ale nasze ciało skażone jest grzechem. Łatwo nam przychodzi chcieć dobra, trudniej wykonać, bo jesteśmy słabi. I dlatego możemy śmiało powiedzieć za św. Janem, że grzeszymy, choć nie grzeszymy. Jesteśmy grzeszni, a przecież trwając w Nim nie potrafimy już grzeszyć. Nie możemy powiedzieć, że nie mamy grzechu, a jednak narodziliśmy się z Boga i nie ma w nas przyzwolenia na grzech. Przerazilibyśmy się tej grzeszności patrząc na naszą duszę bez Miłości Boga, a jednak duch nasz zapatrzony w Jezusa brzydzi się grzechem.
Zasada wyłączonego środka po prostu nie obowiązuje w Królestwie Niebieskim 🙂
Nasza natura jest grzeszna i nie wolno nam o tym zapominać. Każdego dnia możemy robić coś lepiej. Więcej kochać. Bardziej umierać.