Historia Józefa, patriarchy, który przebaczył braciom, gdy Ci przybyli do Egiptu za chlebem jest znana. Ale jest jeszcze jeden akapit, w ostatnim rozdziale Księgi Wyjścia (Wy 50, 14-21), w którym Józef jeszcze raz mówi o przebaczeniu…
Józef po pogrzebie ojca wrócił do Egiptu wraz z braćmi i wszystkimi, którzy z nim poszli, aby pochować jego ojca. Bracia Józefa zdając sobie sprawę z tego, że ojciec ich nie żyje, myśleli: «Na pewno Józef będzie nas teraz prześladował i odpłaci nam za wszystkie krzywdy, które mu wyrządziliśmy!» […] Lecz Józef powiedział do nich: «Nie bójcie się. Czyż ja jestem na miejscu Boga? Wy niegdyś knuliście zło przeciwko mnie, Bóg jednak zamierzył to jako dobro, żeby sprawić to, co jest dzisiaj, że przeżył wielki naród. Teraz więc nie bójcie się: będę żywił was i dzieci wasze». I tak ich pocieszał, przemawiając do nich serdecznie
Oto nie tylko nie wypomina im win, nie tylko nie żywi urazy, ale oznajmia, że Bóg to zamierzył, aby dokonało się większe dobro, aby przeżył wielki naród. Józef ma świadomość, że gdyby nie grzech braci, dziś on nie mógłby uratować Izraela. Nie tylko przebacza, nie tylko resetuje to, co było ale pociesza – nie martwcie się już tym, nie bójcie się, wypełniła się wola Boża!
Józef może być dla nas wzorem przebaczenia – czy tak potrafimy przebaczyć naszym winowajcom, aby umieć zobaczyć dobro, które Bóg wyprowadził z tego co się stało, aby umieć powiedzieć swojemu oprawcy : nie bój się, nic złego Ci się nie stanie z powodu Twojego grzechu, bo to Bóg zamierzył, aby dokonało się większe dobro. Wreszcie czy potrafimy dojrzeć, że faktycznie Bóg nad nami czuwał i dopuścił zło, aby obdarować nas czymś o wiele większym?